O mnie

Moje zdjęcie
szczęśliwy tata i mąż. BYL to akronim od starej nazwy bloga: Brake Your Limits. Nazwę zmieniłem 5 Lutego 2014

niedziela, 1 stycznia 2017

Noworoczne Życzenia

Aby nasze zdrowie jako nieodłączny element wszystkich życzeń, nie polegało jedynie na sile sugestii, wspierajmy je świadomym działaniem.

Aby pojawiający się dyskomfort czy ból, nie był zamiatany pod dywan pigułką przeciwbólową, ale sygnałem do zmiany... Problem odkładany na później wraca ze zdwojoną siłą a cmentarz jest pełen osób "niezastąpionych".

W aspekcie zdrowia: abyście mogli cieszyć się m.in.: różowym, giętkim, miękkim, lekko nawilżonym, pokrytym cienką białą warstwą językiem. A jeśli wasz język wygląda inaczej, a dolegliwości nie zostały jeszcze zaadresowane: życzę wam abyście na swojej drodze spotkali DOBREGO NATUROTERAPEUTE :) lub lekarza, który jest w stanie wyjrzeć poza protokół...



piątek, 11 listopada 2016

Projekt Depresja: dlaczego jestem "anti drug"

W ramach mojej pracy licencjackiej pt. "Wpływ oczyszczania jelita grubego na stan psychofizyczny" uruchomiłem projekt Depresja Gdy opublikowałem treść projektu na facebook, zrodził on wątpliwości mojej koleżanki (doctor of pharmacy; University of the Sciences in Philadelphia). Mając ogromny szacunek i dług wdzięczności wobec Niej, postarałem się dokładniej odpowiedzieć na pytania.

1. Pytanie: "Jaką masz definicje równowagi"?
Moja odp.: Pisząc równowaga mam na myśli stan homeostazy w organizmie człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem środowiska flory bakteryjnej jelita grubego.  Nie bez przypadku powstało powiedzenie: "w zdrowym ciele zdrowy duch".  Uwzględniając fakt że flora bakteryjna ze względu na swoją aktywność endogenną jest odpowiedzialna nawet za ok 70% naszej odporności i podobną podaż serotoniny..., należałoby zadbać o jelito grube i przywrócić jego funkcjonalność. Z mojego osobistego doświadczenia początkującego terapeuty wynika że wspólną cechą klientów z nowotworem są obstrukcje lub co najmniej znaczne nieregularności w defekacji.

2. Pytanie: "Wiem że jesteś "anti" drug więc co z terapią"?
Moja odp.: Powodów dla których faktycznie jestem baaardzo ostrożny jeśli chodzi o jakiekolwiek leki jest sporo:
a. w grupie wiekowej 65+ leki są 3-cim bezpośrednim powodem zgonów po problemach kardiologicznych i nowotworowych.
b. o skutkach przyjmowania leków pisze profesor Peter C Gotzsche. Polecam lekturę jego bloga: www.deadlymedicine.dk  Pierwszy link i drugi link
c. osobiście doświadczyłem skutków ubocznych leków podczas radioterapii w 2011r, kiedy stwierdzono u mnie objawy choroby dwubiegunowej. Psychiatra w rozpoznaniu napisał że może to być skutek uboczny przyjmowanych leków. A było ich sporo: m.in depakina chrono. w linku prezentuje zdjęcie z moją codzienną dawką podczas radioterapii.
d. staram się aby moich klientów w projekcie "depresja" monitorował także psychiatra, który ma ostateczne zdanie jeśli chodzi o temat obecnie przyjmowanych leków.

3.  Pytanie: "Co z placebo response"?
Moja odp.: Faktycznie: Siła sugestii jest bardzo istotnym czynnikiem wpływającym na proces leczenia. Co więcej: placebo nie niesie ze sobą efektów ubocznych. Prof. Gotzsche twierdzi że 50% ludzi biorących placebo ma efekty lecznicze... Poza tym coraz częściej słyszymy że efekt placebo jest silniejszy niż działanie poszczególnych specyfików.. ot..  link traktujący o tym.

4. Pytanie: " Jak długo będziesz pacjentów/klientów "śledził"?
Moja odp.: Min 8 tygodni a optymalnie: do zaniku objawów depresji. Dla zachowania obiektywności chciałbym efekty terapii potwierdzić nie tylko testem Becka ale konsultacją z psychiatrą. 

Tak na marginesie chciałem podziękować koleżance Anecie, że zadając poszczególne pytania, umożliwiła mi uzasadnienie mojego podejścia do tematu i poprawienia/uszczegółowienia mojej gwarancji. Gwarancje 80% prawdopodobieństwa, że w 4 do 8 tygodni postępując zgodnie z moim protokołem, zobaczysz świat na kolorowo uzupełniłem o  dodatek,"lub odczujesz znaczne zmniejszenie objawów depresji". 

Aneta, jestem Ci bardzo wdzięczny, ponieważ dzięki Tobie  mogę dokładniej wywiązać się z danej obietnicy, szczególnie że stopień zaawansowania depresji jest możliwy do oszacowania m.in testem Becka

sobota, 21 maja 2016

Tempo wzrostu

Z przyjemnością patrzymy na to jak rosną nasze latorośle.

Przy okazji tzw bilansu zdrowia dziecka, mojej 6 letniej córeczki, miałem okazję zweryfikować nasze systematyczne pomiary wzrostu u dzieci, które  zaznaczamy na rodzinnej "listwie" z tzw siatką centylową, którą otrzymałem w ośrodku zdrowia.

Według siatki centylowej moja córka jest w 25 percentylu jesli chodzi o wzrost. Czyli 25% dzieci w jej wieku są od niej niższe.
Obserwacja rodzinne "listwy" monitorującej wzrost pozwala wyciągnąć wiecej wniosków.

Od stycznia 2014 do sty 2016 moja córka urosła z 98 cm do 109 cm.  To pozwala oszacować średni miesięczny przyrost:  11cm/24m-ce = 46 milimetrów na miesiąc.
Natomiast od stycznia 2016 do kwietnia 2016 ta sama dziewczynka urosła do 113 cm. Czyli 4 cm w 4 miesiące. To daje tempo wzrostu na poziomie 1 cm na miesiąc.

Nie trzeba być geniuszem żeby zauważyć, że tempo wzrostu od początku 2016 roku wzrosłu o 100% w porównaniu z wcześniejszym okresem.

Widząc taką zmianą zacząłem sie zastanawiać nad przyczyną owej zmiany.  Zdecydowanie powiązałem ten okres z 3 semestrem moich studiów Naturoterapii, gdzie na Fizjologi miałem okazję przygotowywać sie do kolokwium z układu pokarmowego... Wówczas dowiadując się że Insulina jest antagonistą homonu wzdrostu, dość szybko powiązałem fakty.
Insulina jest generowana przez trzustkę jako odpowiedz na zwiększoną podaż cukru we krwi. Czyli im więcej cukru w diecie (szczególnie rafinowanego), tym mniej wydziela się hormonu wzrostu, który odpowiada nie tylko za wzrost w okresie dziecięcym ale za procesy regeneracji w okresie dojrzałym.

Swojej córeczce opowiedziałem w listopadzie 2015r bajkę o tym jak wojsko "Wielkiego Króla Cukrowców" zwalcza "wojsko Urody i wzrostu". Tym samym córka zaczęła zastanawiać się dwa razy zamin skusiła się na jakiekolwiek słodycze.
Efekt jest taki ze 6 miesięcy po opowiedzeniu powyższej bajki, moja córeczka dobija do 50 percentyla w tabeli wzrostu....

niedziela, 19 lipca 2015

zaprawiony w boju...

W tematach onkologicznych często pada określenie "walka z chorobą" czy wręcz "nierówna walka z rakiem". Choć wygrałem walkę z rakiem już w październiku 2012 to dopiero w połowie 2015 dojrzałem do tego aby zaakceptować słowo "walka" z chorobą.

Najczęściej cytowaną  książką dotyczącą zagadnień wojny jest dzieło starożytnego myśliciela dalekiego wschodu: Sun Tzu pt. "Sztuka Wojny". Jak się okazuje ma ona szerokie zastosowanie. Poniżej kilka cytatów i mój komentarz.

Cytat: "Jeśli znasz siebie i swego wroga, przetrwasz pomyślnie sto bitew. Jeśli nie poznasz swego wroga, lecz poznasz siebie, jedną bitwę wygrasz, a drugą przegrasz. Jeśli nie znasz ni siebie, ni wroga, każda potyczka będzie dla Ciebie zagrożeniem"
Komentarz SF: Chcąc zatem wygrać z chorobą chciałem wiedzieć, czym  jest i skąd się bierze nowotwór. W kilku słowach: nowotwory to grupa chorób, w których komórki namnażają się w sposób niekontrolowany i nie tworzą prawidłowych komórek. Nowotworzenie i kancerogeneza to zmiany zachodzące w komórce (jest to związane z zaburzeniem różnicowania i dojrzewania komórek - uszkodzenie DNA). Zaburzenie to występuje gdy narządy odpowiedzialne za detoksykacje organizmu i układ odpornościowy człowieka nie są w stanie poradzić sobie z nadmiarem toksyn. Może to być spowodowane albo przewlekłym osłabieniem układu odpornościowego, albo nadmiarem przyjmowanych toksyn, a w jeszcze gorszej sytuacji i jednym i drugim. Nadmiar toksyn pochodzenia fizycznego i mentalnego to temat na osobny wpis, a układ odpornościowy i stres to kolejny...  Podsumowując: komórki z uszkodzonym DNA rozrastające się bez kontroli, można porównać do zdegenerowanej młodzieży, mnożącej się na potęgę (jak króliki) a w dodatku nie chcące pełnić ról potrzebnych dla społeczeństwa. W ten sposób zabierają przestrzeń i pożywienie innym wypychając ich z ich naturalnego środowiska : ograniczając ich swobodę działania.

Trudno mówić o zwycięstwie z chorobą jeśli brakuje nam motywacji do tego aby żyć, lub jeśli walkę o swoje życie oddajemy w ręce kogoś, komu nie zależy na naszym powrocie do zdrowia i dla kogo jesteśmy statystycznym numerem.

Cytat: "Człowiek bez strategii, który lekceważy sobie przeciwnika, nieuchronnie skończy jako jeniec".
Komentarz SF: Jeśli chodzi o umieralność w Polsce to 25% zgonów przypisuje się chorobom nowotworowym, a 47% chorobom serca i układu krążenia (dane GUS 1970 -2000).  Co ciekawe odsetek zgonów spowodowanych nowotworem systematycznie rośnie. Jeszcze w 1960 było to tylko 12% a w 2000 już 23%. Zatem lekceważenie tematów diety, sposobów radzenia sobie ze stresem czy wspieranie fałszywych przekonań jak: "na coś trzeba umrzeć" nie rokuje pozytywnie.

Cytat: "Gdy generał nie potrafi ocenić sił przeciwnika, atakuje wroga górującego liczebnie lub silniejszego oraz nie pojmuje wartości bojowych własnych ludzi, wtedy przegrywa"
Komentarz SF: Jeśli walka z chorobą jest ograniczona tylko do radio i chemioterapii z pominięciem optymalizacji diety, odtworzenia równowagi organizmu (homeostazy), uruchomienia sił samoleczących organizmu: to trzeba liczyć się z  tym, że używamy ciężkiej artylerii do zniszczenia wojsk przeciwnika stacjonującego na naszym terenie. Wobec tego niszcząc przeciwnika, niszczymy też teren na którym on stacjonuje (swój organizm). Warto wówczas pamiętać o orężu w postaci Nietoksycznej Armii Medycyny Naturalnej.




środa, 18 marca 2015

Skuteczność leczenia raka

Jaka jest faktyczna skuteczność poszczególnych metod leczenia chorób nowotworowych? Z czego wynika popularność chemio i radioterapii, przy jednoczesnym deprecjonowaniu medycyny naturalnej?

Zadałem sobie te pytania ponieważ dużymi krokami zbliża się dla mnie termin ostatniego badania rezonansem magnetycznym, po którym zgodnie z uregulowaniami w polskiej służbie zdrowia - (zostanę uznanym za "wyleczonego dzięki radioterapii".  To niewątpliwie poprawi dość wątłą statystyke wyleczeń dzieki radioterapii. Ale jak to się ma do rzeczywistości?

Dzięki radioterapii (luty - kwiecien 2011) nie tylko straciłem na pare tygodni włosy, przez leki sterydowe miałem objawy choroby dwubiegunowej, przytyłem, a przede wszystkim w 2 miesiace po radioterapi czyli w czerwcu 2011 - odrósł mi guz nowotworowy w miejscu loży pooperacyjnej.

Dzięki medycynie naturalnej, doszło u mnie do "stopniowego, samoistnego, bezoperacyjnego zaniku guza o 4tym najwyższym stopniu złośliwości". Potwierdzają to 4 kolejne badania rezonansem magnetycznym.



Ludzi, którzy wrócili do zdrowia dzięki medycynie naturalnej jest więcej. Nie wszyscy jednak się do tego przyznają ze względu na ryzyko utraty prestiżu lub/i zawodu.

Jak to powiedział Mark Twain "There are lies, damn lies and statistics"






czwartek, 6 lutego 2014

Dlaczego nie ma "oficjalnego" leku na raka?

Sposoby/metody zwalczenia chorób nowotworowych znane są już dawno (dzieki nim ja wrócilem do zdrowia). Znanych jest ok 300, ja znam 121 a w powrocie do zdrowia pomogły mi niecałe 30 wskazówek i 8 zaleceń medycyny naturalnej. Podstawowy problem z naturalnymi sposobami wyleczenia raka jest następujący: nie da się na nich tak dobrze zarobić jak na oficjalnie wspieranych: radio i chemioterapii. I chociaż w wielu krajach medycyna konwencjonalna jest traktowana poważnie jako uzupełnienie leczenia akademickiego, w Polsce i w wielu krajach: chorzy zwracają się w stronę komplementarnej medycyny, gdy lekarz już nie daje im szans, lub gdy sami zauważą, że coś jest nie tak ... (tak było w moim przypadku)

Jak pisałem we wcześniejszym blogu: roczny koszt leczenia chemioterapią w Polsce  kobiety ze zdiagnozowanym rakiem piersi wynosił 50 tys.zł w 2009r.  Każda nowo zdiagnozowana osoba jest potencjalną (przepraszam za wyrażenie) gąską znoszącą złote jajka... Zatem z ekonomicznego punktu widzenia nie opłaca się wyleczyć ludzi ... Można w The Economist sprawdzić czy faktycznie obroty przemysłu farmaceutycznego przewyższają obroty na rynku petrochemicznym...

Jak donosi dwumiesięcznik pt.: "Tego nie dowiesz się od lekarza": Na sto kobiet u których badanie mammograficzne wykryje zmianę nowotworową: tylko 10 kobiet faktycznie jest chora a 90 kobiet zostanie przestraszona w związku z błędem pomiarowym...  Wiedząc to łatwiej mi zrozumieć: dlaczego gdziekolwiek człowiek się nie ruszy: wszędzie  namawiają  do "profilaktycznego" poddaniu się mammografii - obiecując: "im wcześniejsza diagnoza tym większa szansa wyleczenia". Ja to nazwałbym inaczej: "wcześniejsza diagnoza: więcej zarobimy".

Baczny obserwator zauważy, że to postępowanie nie jest etyczne. Nie mniej każdy z nas miał okazję się przekonać jaki priorytet ma etyka w biznesie na rynku polskim i międzynarodowym... O etyce bardzo ciekawie opowiada Pan Roma Kluska: człowiek legenda. Materiał na youtube przydługawy, ale kto obejrzy nie będzie żałował przeglądaj na youtube (nowe okno)

Nadzieja umiera ostatnia...
Przewaga "ekspertów" i  tych którzy obecnie zarabiają na nieszczęściu ludzkim powoli się kurczy. Dzisiejszy dostęp do wiedzy i narzędzi komunikacyjnych pozwala:
a. zakwestionować to co słyszymy od lekarza
b. skomunikować się z tymi którzy wyszli z choroby nowotworowej, chociaż postawiono na nich krzyżyk.

Taki cel przyświeca stronie www, która mam nadzieje wystartuje 28 lutego 2014

środa, 5 lutego 2014

Mastektomia Angeliny Jolie: strategia czy smutny skutek Agnotologii?

Spostrzeżenie:
W ostatnich miesiącach trudno było nie usłyszeć o tym, że Angelina Jolie poddała się mastektomii (usunięcie piersi). Niepokojące jest to, że ponoć zrobiła to tylko dlatego, iż w jej rodzinie wystąpiły przypadki raka piersi.... Medialnie ładnie wyglądająca "prewencja". Ale jeśli głębiej się zastanowić: jaki to znak dla ludzi którzy słynna aktorkę znają i podziwiają? Co mają zrobić mężczyźni u których ojców zdiagnozowano raka prostaty czy raka jądra? (tak na marginesie - częsty przypadek raka). Prewencyjnie obciąć sobie narządy rodne? Co mają zrobić dzieci rodziców u których zdiagnozowano raka mózgu? Też prewencyjnie coś obcinać?

Tak się zastanawiam: czy Angelina Jolie zrobiła to świadomie inkasując daną kwotę od "lobby farmaceutycznego" czy też Pani Jolie jest ofiarą Agnotologii?(Tak na marginesie o kosztach dla NFZ i zysku dla producentów "leków" pisała gazeta wyborcza czytaj w nowym oknie Ciekawostka: tutaj polska wikipedia milczy w temacie ale jest jeszcze angielska Wikipedia: tam można sprawdzić: Czytaj o Agnotologii w nowym oknie


Otucha:
Wiem, że ludzie lubią uczyć się na własnych błędach ale dla tych, którym nikt już nie daje nadziei tworze stronę www, na której za darmo podzielę się "skondensowaną wiedzą z ponad 25 lektur antynowotworowych", zastosowanie której umożliwiło mi wygranie walki z nowotworem. Ponoć nieuleczalnym!!! Zaznaczę tutaj że nie jestem „zbieraczem sensacji w Internecie” ale fizykiem, człowiekiem który głównie dzięki swojemu sceptycyzmowi miał okazję zweryfikować wiedzę, którą posiadają onkolodzy. Zgodnie z planem uda mi sie uruchomić stronę 28.lutego.2014.  Aby uniknąć nieporozumień: nie mam "ciśnienia na szkło", ale lubię pomagać ludziom wiec niedługo będziecie mogli ocenić treści zawarte na stronie.

Pozdrawiam wszystkich ciepło!


sobota, 12 listopada 2011

... to leave the world a bit better

This time a short one!
Nevertheless, aware of not, we all have time consuming twists and turns.
You don't have to face a death to ask yourself a simple, basic question.

Was my life a successful one? What a success means for me?
Following definition is not mine but how nice is to pick a smart brain and adopt:

For me success is:
to laugh often a much,
to win respect of inteligent people and the affection of children,
to earn an appraciation of ohnest critics and endure the betray of false friends,
to appraciate beauty,
to find the best in others,
to leave the world a bit better,
to know even one life has breath easier because you have lived!

Have you though about your definition? 

czwartek, 27 października 2011

Garść informacji pro zdrowotnych

Ze względu na coraz większą ilość pytań dotyczących sposobów na utrzymanie dobrego zdrowia lub wręcz przywrócenie zdrowia - podzielę się chętnie częścią informacji, które zdobyłem w ciągu ostatniego roku - walcząc o swoje zdrowie.
Zaznaczam że nie mam wykształcenia medycznego. Jestem fizykiem i lubię wiedzieć więcej ...

Powiedzenie, że dzisiejsza żywność jest mało zdrowa i że niezdrowo się odżywiamy jest tak popularna jak Pan Prezes w dużej często przegrywającej wybory partii.

Poniżej przedstawiam kilka cytatów, które zgromadziłem czytając pozycje antynowotworowe a które na pewno są warte przemyślenia:
1. Ludzie ciągle ignorujący swoje potrzeby emocjonalne, płacą za to zdrowiem.
2. Pierwszym krokiem na drodze do zdrowia jest  zrozumienie w jaki sposób Twoje reakcje, emocje i stres przyczyniły się do choroby.
3. Kwartet antynowotworowy:
a. Detoksykacja organizmu z substancji cancerogennych (rakotwórczych)
b. Dieta antynowotworowa. Tutaj dobrze jest połączyć co najmniej kilka elementów:
  - odkwaszenie organizmu:  Czytaj więcej...
  - zmniejszamy ilość spożywanego cukru - (cukier to paliwo dla nowotworów)
  - nie spożywamy potraw smażonych. Tutaj dobrym przykładem bardzo rakotwórczego dania jest kiełbasa z grilla. Żeby nie rozciągać postu zachęcam do lektury googla
c. Odpowiednia aktywność fizyczna
d. Dążenie do emocjonalnego spokoju

Bardzo pozytywną informacją jest to, że według wszystkich źródeł jakie miałem okazje czytać,  każdy zdrowy organizm, który ma wydajnie działający układ immunologiczny (odpornościowy), każdego dnia  dba o to aby eliminować z organizmu te elementy, które mogą zapoczątkować chorobę. Naszą rolą jest dbanie o to aby nie zmniejszać wydajności układu odpornościowego. Lista czynników które zmniejszają naszą odporność jest długawa, ale najważniejszym czynnikiem wydaje się być stress i złe emocje. Zdajemy sobie sprawę że dzisiaj trudno żyć bezstresowo, dlatego istotnym wydaje się nauczyć się radzić ze stresem!

Jeśli ktoś jest zainteresowany szczegółami dotyczącymi zdrowia to zachęcam do dobrej lektury. Podczas wielu okazji życzymy sobie zdrowia. Warto pamiętać że to "tylko życzenie". Nie mniej znając zasadę przyczynowo skutkową z pustego i Salomon nie naleje...


środa, 6 kwietnia 2011

Siła pytań

Jakość naszego życia zależy od pytań jakie sobie zadajemy. Świadomie lub nie.  Czy zadajesz sobie właściwe pytania? Czy monitorujesz to na czym się koncentrujesz? Może warto stanąć przed lustrem i spytać osoby w odbiciu czego chce od życia i jak szybko zmierza w tym kierunku?
Aby zobaczyć wpływ pytań, (które sobie zadajemy) na nasze samopoczucie i wyniki przeczytaj dwa poniższe zestawy te kierujące nas w stronę rozwiązań  i te uwsteczniające.

Zestaw pierwszy:

Jak dużą wartość wnoszę na rynek? Co ostatnio zrobiłem aby tą wartość podnieść i równolegle wysokość swojego wynagrodzenia?
Jak bardzo jestem zadowolony ze swoich osiągnięć zawodowych i osobistych i co jeszcze mogę poprawić?
Na ile moja praca jest odtwórcza i czy chociaż w 10% wykorzystuję swoją kreatywność?
Czy tempem swojego rozwoju zasilam grupę
a. zostającą w tyle polski i europy np.: polecam dla przemyślenia ten fragment dokumentu zrealizowany przez canal +. Kliknij aby zobaczyć fragment z youtube b. czy też tych którzy są zadowoleni ze swoich wyników...? 

Jak dużo czasu kradną mi nawyki których warto się pozbyć?  

Ilu znam ludzi którzy robią coś wartościowego i od których możnaby się czegoś nauczyć?
Ile przeczytałem książek w ostatnim roku?
Co mogę zrobić dzisiaj aby mieć poczucie dobrze wykorzystanego dnia?

I drugi zestaw..

Dlaczego nie urodziłem się synem/córką szejka arabskiego z własną służbą, kortami tenisowymi i haremem?
Ile jeszcze zostało do końca pracy? Co zjeść na lunch: chipsy z frytkami, czy zupę pomidorową?
Dlaczego musze pracować z tymi ludźmi? Kiedy szczęście w końcu się do mnie uśmiechnie?
Może dzisiaj jest mój szczęśliwy dzień i powinienem udać się do kolektury lotto?



Jeśli ten pierwszy zestaw wydaje się bardziej bliski to znaczy że idziesz do przodu i koncentrujesz się na możliwościach a nie na przeciwnościach.


Tutaj posłuże się kilkoma ciekawymi cytatami Briana Tracy:
1. "Wyobraź sobie że wygrałeś 10 mln zł i możesz  z nimi zrobić co tylko chcesz. Co zmieniłbyś w swoim życiu i na co je wydał? Odpowiedz na to pytanie to Twoja definicja sukcesu"
2. "Chcesz być najlepszy w swojej pracy? Jeśli nie chcesz być świetny w swojej pracy to prawdopodobnie masz niewłaściwą pracę. Bo jeśli byłbyś we właściwej pracy – chciałbyś być najlepszy."


Prawo zarobkowania mówi, że wysokość naszego wynagrodzenia jest wprost proporcjonalna do wartości jaką wnosimy na rynek. Po wypłacie łatwo zatem zorientować się jaką wartość wnosimy na rynek.
Chcesz ją zwiększać: - świetnie – zapraszam do współpracy!!! Mam kilka asów których stale przybywa :) i którymi się chętnie podzielę...:)
Jeśli nie lubisz się wysilać, poruszać głową dla zrobienia czegoś dla siebie i dla swoich bliskich - to sam możesz wskazać winnego swojej sytuacji...

Czas jest ceny! Piszę to jako człowiek, który urodził się po raz drugi (przeżywając ciężką operacje złośliwego nowotwora mózgu - i nie zamierzam stracić ani ułamka sekundy życia ... Wiem, że pokonałem go nie na punkty jak ostatnio nasz hero  :) ale zdecydowanie przez KO .. coś w tym stylu!
Mój dobry kolega z biura w londynie mawiał "Simon, life is to short to dance fat chicks..." a ja powiem delikatniej:
ŻYCIE JEST ZBYT KRÓTKIE ŻEBY:
a. tracić czas jak bohaterowie materiału z "czekając na sobotę"
b. tracić czas na administracje...
c. tracić czas na spłaszczające myślenie aktywności....

c. tracić czas na pracę w której się nie spełniasz i nie zarabiasz tego ile jesteś wart!

Jeśli poświęcisz trochę czasu i zastanowisz się "jakie pytania ja sobie zadaje, o czym myślę, co robię, co jest  dla mnie ważne" - napiszesz na kartce... przyglądniesz się to możesz łatwo dojść do prostych wniosków.. 




In the absence of clearly-defined goals, we become strangely loyal to performing daily trivia until ultimately we become enslaved by it. 
Robert Heinlein US science fiction author (1907 - 1988)

sobota, 26 marca 2011

Jak brak asertywności zbiera śmiertelne żniwo...

Czas:  25 Marzec 2011, piątek, godz 20.30
Miejsce: Szpital Onkologiczny w Gliwicach, świetlica
Obsada: 15 pań w dojrzałym wieku (średnia ok 50lat)
Rekwizyty: Telewizor 42 calowy, głośno emitutuący  jeden z 15 popularnych seriali...

Case: Jest pacjent który ma 50 lat, inżynier, jego synektyka na dobrym poziomie, myślenie lateralne i liniowe - rzadko spotykane nawet nawet u inżynierów a wysoka kultura osobista - godna podziwu. Bohater tej anegdoty jest pacjentem szpitala onkologicznego, od ponad tygodnia próbuje obejrzeć Teleexpress na TVP1 lub Fakty na TVN w szpitalnej świetlicy, ale ze względu na bardzo wysoką kulturę osobistą i szacunek dla płci przeciwnej, ani raz nie zdołał obejrzeć w TV programu na którym mu zależało. Od kiedy większość lektur antyrakowych jednoznacznie wskazuje na konieczność redukowania stresu w celu maksymalizacji prawdopodobieństwa powrotu do zdrowia - postanowiłem pomóc bohaterowi tej opowieści w obejrzeniu tego na co miał ochotę. Przykro było patrzeć jak ten człowiek ponad 7 razy powracał zdegustowany i mocno zdenerwowany po nieudanej próbie obejrzenia programu który bardzo chciał obejrzeć... Swoje podejście tłumaczył - niechęcią do "dogadywania" się z większością Pan oglądających ... seriale bądź inne - dla nich ważne produkcje...

Rozwiązanie: Z zachowaniem należytych, powszechnie uznawanych za kulturalne zasady wzbogacone przez kilka wątków humorystycznych udało mi się przekonać 15 pań oglądających ich ulubiony program do zmiany kanału TV na taki, który bardzo ucieszył mojego współlokatora. (transmisja meczu Litwa - Polska). Co ciekawe Panie przyjęły tą zmianę - nadspodziewanie dobrze... Rozbawienie pań na sali telewizyjnej na pewno było przyjemną rzeczą ale uśmiech współlokatora - bezcenny :)

Wniosek: Brak elementarnych zasad kultury budzi niesmak i często ociera się między cienką granicą między arogancją i pewnością siebie - z drugiej strony znajomość savoi-vivre'u i bardzo wysoka kultura i szacunek do ludzi wokół, bardzo często odpowiada za generowanie w nas stresu, którego siła rażenia może przypominać bombę "little boy" zrzuconą na Hieroshime w 1945...

Aurea mediocritas – Horacyjski złoty środek wydaje się tutaj tak potrzebny jak ożywiające promienie zwiastującego wiosnę słońca.

W zależności od indywidualnych potrzeb polecam każdemu mniejszą lub większą lekturę traktującą na temat asertywności. Gdybym miał otrzymać 1 tulipana za każdym razem kiedy asertywność pomogła mi w życiu - dzisiaj byłbym właścicielem sięgającej po horyzont - zapierającej dech w piersiach łąki napawającej oczy pięknymi widokiem czerwonych kwiatów.


"Stress will kill you quicker than a rabbit gets fucked" - dlatego mocno polecam każdemu coś na temat asertywności :)

niedziela, 13 marca 2011

Czego możemy nauczyć się od włochów

Patrząc na włochy często zachwycamy się ich kuchnią, otwartością, jakością footbolu itp. Ostatnia "Polityka" z 12.03.2011, dość jaskrawo pokazuje nastroje panujące w przeddzień 160 lecia powstania Państwa Włoskiego.

Przytaczanie tutaj całego artykułu byłoby tak właściwe jak analiza przegranego meczu przez zmęczonego polskiego piłkarza, ale podanie cytatów wydaje się nader właściwe:

"Na północy o tych z południa mówią TERRONI (od terra-ziemia), czyli prymitywni, ciemni i chciwi chłopi. Jednak od 2005 decyzją sądu kasacyjnego, określenie to uznaje się za rasistowskie, a każdy kto go użyje - musi się liczyć z karą nawet tysiąca euro.
Natomiast Terroni, tych z południa nazywają POLENTONI. Dosłownie chodzi o konsumentów popularnego na północy placka kukurydzianego (polenta), uchodzącego na południu za przejaw wyjątkowej barbarii kulinarnej, ale w rzeczywistości jak tłumaczy słownik języka włoskiego chodzi o "chamów, którzy żywią się byle czym, nie wiedzą co to elegancja, dobry gust i wyrafinowanie". Poza tym "terrone" to urodzony nierób i oszust a "polentone" to prymitywny groszorób i niewrażliwy na piękno dęty buc""

Niemniej jednak ziemia włoska wydała wielu znakomitych ludzi... ominiemy tutaj dokładniejsze dane geograficzne ich pochodzenia ale wniosek wydaje się prosty: Tylko od Ciebie zależy co będziesz robił i w jaki sposób będziesz postrzegany. Okoliczności i środowisko to tylko wymówka!



sobota, 12 marca 2011

Docenić - bez podtekstów

Zakończenie kariery Adama Małysza obija się głośnym echem w mediach. Faktycznie trzeba obiektywnie przyznać, że osiągnięcia pana Adama nie są małe i pomagały wielu Polakom w identyfikacji swojej dumy narodowej...

Z drugiej jednak strony mocno zastanawia sposób, w jaki polskie media postanowiły oddać cześć panu Adamowi - uruchamiając kampanie "cała polska zapuszcza wąsy dla Pana Adama".

Rozumiem chęć identyfikacji i potrzebę zrobienia czegoś co będzie żywo przypominać o "orle z Wisły".
Ale czy zapuszczanie wąsów na cześć Pana Adama to faktycznie przysługa jaką mu robimy, czy też jawne wyśmiewanie się?

O tym jak popularność wąsów rozkłada się geograficznie i kulturowo napisano wiele artykułów - polecam poniższe linki:

http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/63855,wasy-tradycja-czy-zwyczajny-obciach.html
http://www.wprost.pl/ar/196899/Polska-wasem-stoi/

Jak podawał raport wprost : "co 400 Francuz, co 40 Niemiec, co 7 Polak i co drugi Pakistańczyk nosi dumnie wąsy...

Osobiście jestem przekonany, że Pan Adam ma znacznie więcej walorów, które można by propagować skoro chcemy żyć w cywilizowanym kraju... (pracowitość, pokora, wiara we własne siły)

Panie Adamie -  pozdrawiam tymczasem nie z Żywca, ale ze Szpitala Onkologicznego w Gliwicach. Z tego co zauważyłem, pomagał Pan walczyć nie tylko w konkursie drużynowym swoim kolegom ale niepoliczonej ilości pacjentów!
Dziekujemy

czwartek, 17 lutego 2011

Popularyzacja listu otwartego do Pana Marka Jurka

List otwarty do Pana Marka Jurka

Szanowny Panie,

Ostatnio słyszałem w którymś z Pana licznych wywiadów, że dla Pana, praktykującego katolika, homoseksualizm jest odrazą, tak jak jest to napisane w 3 Ks. Mojżeszowej 18:22 i nie można tego ominąć. Dziękuję za wszystko, co Pan robi, by edukować ludzi w zakresie Prawa Boskiego.
Dużo się dowiedziałem, słuchając Pana wypowiedzi, i staram się podzielić tą wiedzą z jak największą liczbą ludzi. Gdy ktoś usiłuje bronić homoseksualistów na przykład, przypominam mu po prostu, że 3 Ks. Moj. 18:22 mówi jasno, że jest to obrzydliwość.
Koniec rozmowy.

Mimo tego potrzebuję Pana pomocy odnośnie kilku specyficznych praw, by móc je wdrażać w czyn:

1. Gdy spalam byka na ołtarzu ofiarnym, wiem, że to powoduje woń, która jest Bogu przyjemna (3 Ks. Moj. 19). Problem jest z moimi sąsiadami. Mówią, że dla nich zapach ten nie jest przyjemny. Czy mam ich ignorować?

2. Chciałbym sprzedać swoją córkę jako niewolnicę, za karę, jak to opisuje 2 Ks.Moj. 21:7. W tych czasach, jaka byłaby, według Pana, najlepsza cena?

3. Wiem, że nie powinienem mieć kontaktu z kobietą podczas jej nieczystości miesięcznej (3 Ks. Moj. 15:19-24). Problem jest, jak się tego dowiedzieć? Usiłowałem zapytać, ale one często były obrażone moim pytaniem.

4. Moja żona po wielu latach straciła upodobanie w moich oczach. Znienawidziłem ją, gdyż odkryłem w niej odrażającą cechę, gadulstwo. Wypisałem jej list rozwodowy (5 Ks. Moj. 24) i chcę ją odprawić, tylko nie wiem, jak go jej wręczyć. Osobiście, czy przez policję?

5. Mam jednego sąsiada, który uparcie chce pracować w dzień szabatu. W 2 Ks.Moj. 35:2 jest jasno powiedziane, że ma być skazany na śmierć. Czy moralnie jestem zobowiązany, by go zabić sam?

6. Jeden z moich przyjaciół twierdzi, że nawet jeżeli jedzenie owoców morza jest obrzydliwością (3 Ks. Moj. 11:10), to mimo wszystko jest mniej gorsze od homoseksualizmu. Nie zgadzam się. Czy może Pan osądzić?

7. W 3 Ks. Moj. 21:20 jest powiedziane, że nie mogę się zbliżać do ołtarza Boga, jeżeli mam problem ze wzrokiem. Muszę zdradzić, że noszę okulary do czytania. Czy muszę mieć wzrok 21/20 lub czy można negocjować?

8. Większość moich przyjaciół obcina sobie włosy, również w tzw. kołka, mimo że jest to jasno zabronione 3 Ks. Moj. 19:27. Jak oni maja umrzeć?

9. Wiem, że wg 3 Ks. Moj. 11:6-8, jeżeli dotknę skóry martwego wieprza, staję się nieczysty. Ale czy mogę nadal grać w piłkę nożna, jeżeli będę nosił rękawice?

10. Mój wujek nie respektuje 3 Ks. Moj. 19:19, ponieważ sieje dwie różne rośliny na tym samym polu. Jego żona zresztą również, ponieważ nosi ubrania z dwóch różnych materiałów (mieszaninę bawełny i poliestru). Ma również zwyczaj przeklinania. Czy naprawdę muszę zebrać całe miasto, by ich kamienować (3 Ks. Moj. 24:10-16). Czy nie moglibyśmy ich po prostu spalić żywcem podczas prywatnego zebrania rodzinnego, jak to zrobiliśmy dla tych, którzy sypiają z ich rodziną? (3 Ks.Moj. 20:14).

Wiem, że wnikliwie Pan przestudiował te tematy, i jestem pewien, że mi Pan pomoże. Dziękuję Panu jeszcze raz, za przypominanie nam, że słowa Boże są wieczne niezmienne.

środa, 10 listopada 2010

z okazji wyborów


Co cztery lata mamy okazję do zweryfikowania poczynań tzw Samorządów i albo ponownego zaglosowania na te same osoby albo wręcz odwrotnie ...

Co ciekawe wybory samorządowe w Polsce są często okazją do uzupełnienia repertuaru przez bardziej płodne kabarety ale ciągle brak jakoś odpowiedzi na wiecznie żywe pytania:

- dlaczego w warszawie jest ponad 100 radnych a w większym mieście (San Francisco) jest tylko 5 radnych. O tym śpiewał już Kazik Staszewski lata temu a lekcji jak widać jeszcze nie odrobiliśmy...

- co prezentują i co czytają nasi kandydaci do rad gmin, miast, powiatu, sejmiku itp... Chyba bałbym się zobaczyć prawdziwe dane.
W porównaniu z pozostałymi krajami unii zajmujemy 25 miejsce pod wzgledem czytelnictwa prasy. Warto podkreślić że prymu nie wiedzie "Polityka". "Wprost" czy "Newsweek"  ale lektury z półki "Wielki świat kuchenny blat" wzbogacona o prasę celebrycką i religijną. Trudno się zatem dziwić że pomysły na lepsze funcjonowanie samorządu - radni czerpią od Proboszcza ...

- na ile sami korzystamy z prawa glosu

Jeśli to prawda, ze Polacy wolą modlitwe i wiare w Opatrzność: "wszsystko się jakoś ułoży" wzbogaconą o wiarę we wszelkie przesądy od "odpukać w niemalowane aż po czarnego kota i 13" niż po prostu logike i zasade przyczynowo skutkową trudno się dziwić obserwowanej w kraju nad wisłą rzeczywistości.
Pozytywnym akcentem kończąc, miło jest coraz częściej spotykać tych którzy biorą odpowiedzialność za swoje działania i wierzą raczej w zasade przyczyny i skutku...